FORGOT YOUR DETAILS?

NOODLE HOUSE

Azja fusion

N15

NOODLE HOUSE. SRIKANTH CHINTA

Tylko noodle!

W jednej kuchni połączył Japonię, Chiny, Tybet i Indie. Noodlami. Ryżowymi, pszennymi, słodkimi, słonymi, ostrymi, łagodnymi, grubymi, cienkimi, smażonymi i topionymi w zupie. I mówi na nie czule, z miłością: moje nudelki.

Srikanth Chinta wychował się na południu Indii. Do Polski przyjechał dziewiętnaście lat temu, na studia. Wyśniła mu się własna, indyjska knajpka, ale na tym marzenia się nie skończyły. – Widziałem, że w Polsce jest dużo kuchni wietnamskiej, chińskiej, ale noodle są zawsze przy okazji. Pomyślałem: a dlaczego z noodli nie zrobić dania głównego? Jedynego? – opowiada. Tylko noodle. Te najlepsze. Wybrane z różnych krajów Azji pod jednym szyldem: Noodle House. Takiej restauracji w Polsce jeszcze nie było.

Tybet, Chiny, Japonia, Indie

- Gdy podróżowałem po Azji, próbowałem, szukałem: jaki jest najlepszy makaron z Japonii, z Chin, z Indii. Wybrałem trzy rodzaje: makaron chow mein, indyjsko-chińskie połączenie; udon i makaron ryżowy.
W menu do wyboru jest kilkanaście rodzajów noodli na bazie tych trzech makaronów: wegańskich, wegetariańskich i z mięsem. Wśród nich: chow mein (makaron smażony z warzywami, tofu, kurczakiem, krewetkami lub wołowiną), udon na kilka sposobów (makaron smażony z warzywami oraz tofu, krewetkami, kurczakiem lub wołowiną); lega rice noodle (ryżowy makaron smażony z warzywami, cytryną i czosnkiem, z tofu, kurczakiem, krewetkami lub wołowiną). Do tego dwa rodzaje zup: jedna z nurtu klasyki Azji, druga słodka, z kukurydzą (popularna w Chinach i Tybecie), w wersji wege, z kurczakiem lub krewetką.

TOP