Tata wchodził do kuchni na świąteczny celebrity cooking. Wujek z kuzynem byli świetnymi kucharzami domowymi, a to tacy "męscy mężczyźni", wielkie chłopy. W latach 90. dostałem wzorzec na przekór powszechnie panującym: mężczyzna nie musi być kulinarnie zależny. Gotowanie jest też męskie.
Za dzieciaka jeździ z rodzicami po gdańskich lokalach i wszędzie tylko dewolaja z frytkami chce, albo nic nie będzie jadł.
– Mówimy o przełomie lat 80. i 90. – podkreśla – mężczyźni wtedy nie gotowali, to było zajęcie ujmujące męskości. U nas też na co dzień gotowała mama, ale tata wkraczał na celebrity cooking. Gdy były święta, imprezy rodzinne, te najpoważniejsze dania, mięsa – on robił. Wujek, u którego często spędzałem wakacje, też był świetnym domowym kucharzem. Razem z kuzynem gotowali już wszystko, a to tacy "męscy mężczyźni", wielkie chłopy. Robiliśmy pizzę od zera, dwie blachy, potem wcinaliśmy pod korek.
Obserwowałem mężczyzn w mojej rodzinie i dostałem wzorzec na przekór powszechnie panującym: facet może sam zrobić dobre jedzenie, nie musi być kulinarnie zależny. Gotowanie jest też męskie.
Alpejska kuchnia z twistem
Aleksander Gajdus, właściciel i szef kuchni w Melted: – Jedzenie ma dawać przyjemność. Moja kuchnia jest oparty na przyjemności jedzenia prostych dań z roztopionym serem w głównej roli.
Raclette, najważniejszy punkt w menu, jest daniem składającym się z pięciu składników wysokiej jakości: są tam młode grillowane ziemniaki, rukola, korniszony, prosciutto włoskie i bohater – francuski, roztopiony ser raclette. Do tego całe serowe menu: kanapki z roztopionymi serami, serowe zupy, oraz selekcja różnorodnych dań głównych z serem w mniejszej lub większej roli. Będzie także sporo dań z opcję wegetariańską, oraz pozycje keto.
Z biegiem lat dojrzała we mnie miłość do wina, zrobiłem kurs sommelierski, więc w Montowni na samym serze się nie skończy.